Pierwsza porażka - Mosir Matemblewo
Sobota, 3 lipca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria XC, MOSiR Gdańsk, Maraton MTB
No cóż, jeżeli coś ma nie wyjść to na pewno... nie nie, nie dokończę. Tak wcale nie jest. Po prostu tym razem nie poszło.
Zaczęło się już źle, spóźniłam się na start kobiet bo myślałam że elita to elita i kobitki też się do niej zaliczają, jednak tak nie jest. Były już po pierwszym kółku więc nie puścili mnie na trasę.
Sędzina pozwoliła jechać z elitą ale jak "turystycznie", no to ruszyłam. Goście raczej szybko mi odjechali. Trzy ostre podjazdy, na ostatnim już niestety musiałam prowadzić moje dwa kółka, ale spotkałam Adaśka, któremu sprzęt nawalił i głośno do nas przemawiał. Zdecydowaliśmy się jeszcze na drugie kółko, ale Adamowi wyciekł płyn hamulcowy - wstrętne Avidy - i nie miał mocy w tylnym. Zresztą moc opuściła też nas i "turystycznie" nie chciałam już więcej kręcić. Na dodatek na ostatniej górce wyprzedziła nas czołówka (a mieliśmy nadzieje, że dopiero na 4-tym kółku ;) ).
Nieukończone...
Zaczęło się już źle, spóźniłam się na start kobiet bo myślałam że elita to elita i kobitki też się do niej zaliczają, jednak tak nie jest. Były już po pierwszym kółku więc nie puścili mnie na trasę.
Sędzina pozwoliła jechać z elitą ale jak "turystycznie", no to ruszyłam. Goście raczej szybko mi odjechali. Trzy ostre podjazdy, na ostatnim już niestety musiałam prowadzić moje dwa kółka, ale spotkałam Adaśka, któremu sprzęt nawalił i głośno do nas przemawiał. Zdecydowaliśmy się jeszcze na drugie kółko, ale Adamowi wyciekł płyn hamulcowy - wstrętne Avidy - i nie miał mocy w tylnym. Zresztą moc opuściła też nas i "turystycznie" nie chciałam już więcej kręcić. Na dodatek na ostatniej górce wyprzedziła nas czołówka (a mieliśmy nadzieje, że dopiero na 4-tym kółku ;) ).
Nieukończone...