I przed wyjazdem Asi i Marcina zdążyliśmy skoczyć na trening. Tym razem ze Strzałką, później z Baską i na końcu małe kółeczko z Mockiem - niech też pobiega. Ostatecznie jeszcze śmignęłam z Mariuszem w okolice Banina.
Wpierw objazd trasy z Asienką i Mariuszem, mała gleba dwóch blondynek a później przejażdżka z dużym, przesympatycznym i spragnionym biegu Iwanem :) Było świetnie. Mały rozjazd z Baską, a Iwa i Garmin luzem.
Jak dojechaliśmy Igor z ekipą już jeździł. Brak licznika. Wpierw rozgrzewka. Później Adaś z Iwą trzy kółeczka, następnie ja z Dodą, później z Iwką i Krakersem po dwa kółeczka. Pogoda odpowiednia.
Nowe koła... Fulcrum'y Red Metal jedyneczki... Jupi!!!!! Opony: nobby nic