Udało się, mała wycieczka w okolicy Gliwic.

W Gliwicach na urlopie, wsiadłam na Aśki nie używany ale nowiutki Epic Full. Różnica odczuwalna :)

15'T -> 10'PowerT/P i light. Brzeźno, deptakiem do Sopotu powrót Żabianka, z przystankiem u Adama, lekkie kręcenie po okolicy i szybki powrót do domu w deszczu.

Ruszyliśmy z Adaśkiem do Michała sklepu w celu rozeznania. Ale mimo iż zaplecze techniczne, w postaci pompki, dętki i imbusów miało, okazało się, że u Adasia to nie wystarczy :) Przerzutka nawalała i jak walnął z buta tak łańcuch rozerwany. Naszczęście byliśmy blisko u celu i mogliśmy liczyć na serwisanta Faścika :)
A sklep z prawdziwego zdarzenia, Faścik doda adres :)
Zapraszamy!

Lans w okularach

i lans na łące

Mały podjazd na Reja (PowerT) i zjazd Spacerową, krótka wizyta u Adama i do domku grunwaldzką.

Bez licznika. Brzeźno, Sopot i powrót Żabianką, odwiedzając Adasia i do domku. Light, aczkolwiek wpierw
15'T
10'PowerT
i dalej już spokojnie.

Zamiast na maraton do Wejherowa (na który nie zdążyliśmy) wpadliśmy do Banina, sentymentalna wycieczka z Iwą i Baską, aby je zmęczyć. Bez licznika.

Wpierw podjazd mniejszy na Reja i w las, ale błotko mnie odstraszyło i zjechałam Spacerową, do Adasia z krótką wizytą i Rzeczpospolitą do domku.

Start Brzeźno i deptakiem do Sopotu, później nawiedziłam Adasia w robocie ze Snikersem i do domku Grunwaldzką.

Rowerkiem na Body Shape, a później Grunwaldzka do Jelitkowa i powrót deptakiem przy plaży. Raczej w T, aczkolwiek zdarzyło się 166.