dupa a nie trening
Środa, 18 sierpnia 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Rower to jest świat
Plan był dosyć prosty, czyli pojechać z Adamem po Faścika i wrócić z nim do domku, ewentualnie jeszcze troszkę pokręcić. Tymczasem już na samym początku okazało się że mam dziurę i to w moich kochanych Fredach - z tyłu. Tak to jest jak się nie zmienia opon po wyścigu :/
Oczywiście pompkę, jak to zwykle bywa, tuż przed startem zostawiłam w domu bo taśma ją słabo trzymała. Dętka zapasowa była, więc czekaliśmy na ratunek Michała. Dotarł, ale ratunek okazał się nieskuteczny, gdyż dętka zapasowa... miała już dziurę :D
Żeby było jeszcze zabawniej po drodze do pracy Michał zgubił swoją zapasową dętkę...
Ostatecznie wróciliśmy do domku autkiem :p
Oczywiście pompkę, jak to zwykle bywa, tuż przed startem zostawiłam w domu bo taśma ją słabo trzymała. Dętka zapasowa była, więc czekaliśmy na ratunek Michała. Dotarł, ale ratunek okazał się nieskuteczny, gdyż dętka zapasowa... miała już dziurę :D
Żeby było jeszcze zabawniej po drodze do pracy Michał zgubił swoją zapasową dętkę...
Ostatecznie wróciliśmy do domku autkiem :p