A jednak...
Piątek, 25 lutego 2011
· Komentarze(1)
Kategoria Trening
...udało mi się wyjść na zewnątrz.
Wprawdzie nie na rower, bo musiałabym ściągać go z trenażera i zmieniać oponę, a na to jestem zbyt leniwa... no i czas nie pozwala.
Polazłam biegać. Dwie pary spodni,trzy bluzki, kominiarka i czepek rowerowy, było ciepło :)
Trasa - akademiki, Hallera do Brzeźna, tam kawałek deptaku do molo i Zaspą powrót, ponad dyszkę spokojnie walnęłam
Czas:
1:11:10
puls avs 140, max 156
512 kcal
Biegło się świetnie, tylko, że w połowie Ipod wysiadł i bez muzyczki już była tragedia.
Samopoczucie 4,5
Wprawdzie nie na rower, bo musiałabym ściągać go z trenażera i zmieniać oponę, a na to jestem zbyt leniwa... no i czas nie pozwala.
Polazłam biegać. Dwie pary spodni,trzy bluzki, kominiarka i czepek rowerowy, było ciepło :)
Trasa - akademiki, Hallera do Brzeźna, tam kawałek deptaku do molo i Zaspą powrót, ponad dyszkę spokojnie walnęłam
Czas:
1:11:10
puls avs 140, max 156
512 kcal
Biegło się świetnie, tylko, że w połowie Ipod wysiadł i bez muzyczki już była tragedia.
Samopoczucie 4,5