Przygód ciąg dalszy. Wprawdzie już bez gleb ale omyłkowo, przeciskając się przez korek samochodów, zapukałam do jednego z nich i ostro wystraszyłam siedzącą w nim kobitkę. Mnie natomiast oblała fala zdziwienia gdy zorientowałam się, że w aucie nie siedzą moje koleżanki z pracy ;)
... no i przetestowałam. Klocki mi w drodze powrotnej wypadły w trakcie jazdy, już nie cofałam się po nie tylko podjechałam do Wysepki, gdzie niestety trzeba już było zakupić nowy hamulec. A więc stałam się posiadaczką nowego hamulca mechanicznego na tył ;) Model? Nie pamiętam :P