Trenażer czyli męczarnia, miało być dobrze a wyszło kiepsko. Wpierw 15'T, później 3 razy słabe 5'PowerT z br. 2'T. I końcówka z 15'A/T. Duszno, ciepło i brak powietrza. Nie lubię w domu, ale chociaż "Friends" mi towarzyszyli.
Elektronika mnie nie lubi, a ja jej. Nie zawsze tak jest ale z trenażerem zbyt często. Adamowi nigdy się to nie zdarza, a mi już parę razy. Po prostu nie działał, nie podłączył się z kompem. Więc jeździłam na "sucho" :)