Pierwsza gleba
Piątek, 11 marca 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Praca, Łańcuch nr 2
...widowiskowa :)
Raniutko, zajarana i dumna z siebie, że udało mi się tę leniwą część siebie przekonać i posadzić na rower, udałam się do pracy. Lecz tuż za rogiem czekał wróg. Pokonawszy 10 metrów napotkałam śliski bruk, ale pochłonięta jazdą zapomniałam o jego zdradliwej cesze. Wynikiem czego już po chwili leżałam na cholernym bruku tamując ruch samochodowy ;)
Zadowolona z siebie, przeprosiłam ruchem ręki pana w wozie, który spojrzał na mnie z politowaniem i ruszyłam dalej. Wciąż szczęśliwa, a jak!
Zajebisty wiatr też nie popsuł mi humoru!
Raniutko, zajarana i dumna z siebie, że udało mi się tę leniwą część siebie przekonać i posadzić na rower, udałam się do pracy. Lecz tuż za rogiem czekał wróg. Pokonawszy 10 metrów napotkałam śliski bruk, ale pochłonięta jazdą zapomniałam o jego zdradliwej cesze. Wynikiem czego już po chwili leżałam na cholernym bruku tamując ruch samochodowy ;)
Zadowolona z siebie, przeprosiłam ruchem ręki pana w wozie, który spojrzał na mnie z politowaniem i ruszyłam dalej. Wciąż szczęśliwa, a jak!
Zajebisty wiatr też nie popsuł mi humoru!