A takie tam... zderzenie
Poniedziałek, 25 lipca 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Łańcuch nr 2
Zdarzenie w którym miało miejsce to owe tytułowe zderzenie miało miejsce tydzień temu, więc emocje, wkurw i opętanie uleciało gdzieś... uleciało...
W skrócie: wracając z pracy, jadąc Legalnie prawą stroną w korku, wyprzedzając Legalnie auta, jakiś pajac - pasażer transportera z paką, postanowił coś podnieść z ziemi. A żeby ową rzecz podnieść musiał, palant jeden, otworzyć drzwi. A drzwi te akurat otworzył jak byłam tuż przed nimi. Szans na zahamowanie miałam wiec ziero, null, nada...
Ostatecznie palec roz$%^^^ walił się, krew się lała i tak sobie z owiniętym paluchem różowym papierem wracałam na hause.
Tak więc tego - jutro treningu nie ma.
W skrócie: wracając z pracy, jadąc Legalnie prawą stroną w korku, wyprzedzając Legalnie auta, jakiś pajac - pasażer transportera z paką, postanowił coś podnieść z ziemi. A żeby ową rzecz podnieść musiał, palant jeden, otworzyć drzwi. A drzwi te akurat otworzył jak byłam tuż przed nimi. Szans na zahamowanie miałam wiec ziero, null, nada...
Ostatecznie palec roz$%^^^ walił się, krew się lała i tak sobie z owiniętym paluchem różowym papierem wracałam na hause.
Tak więc tego - jutro treningu nie ma.