Do Reja, mniejszy podjazd, zjazd Spacerową i podjazd z zeszłorocznej Skandi, zjazd Słowackiego do domciu. Aż dziwne ze to 30 km... chyb licznik mi coś ściemnia.
Wyrzuty sumienia są i to spore, tyle dni bez roweru.... wstyd. Po powrocie z Grodziska zastałam mój rowerek z wycentrowanymi kołami i nowiutkimi szprychami - czarnymi szprychami :) Zwiększona sztywność odczuwalna, jakość jeżdżenia podwyższona i to wszystko dzięki Faścikowi i jego Lubej, dziękuję :)
Dziś w T. Wpierw zawieźć kluczyki Adamowi, później na Reja mały podjazd i zjazd dużym, znów na batonika do Adama i do domciu.
15'T -> 10'PowerT/P i light. Brzeźno, deptakiem do Sopotu powrót Żabianka, z przystankiem u Adama, lekkie kręcenie po okolicy i szybki powrót do domu w deszczu.
Ruszyliśmy z Adaśkiem do Michała sklepu w celu rozeznania. Ale mimo iż zaplecze techniczne, w postaci pompki, dętki i imbusów miało, okazało się, że u Adasia to nie wystarczy :) Przerzutka nawalała i jak walnął z buta tak łańcuch rozerwany. Naszczęście byliśmy blisko u celu i mogliśmy liczyć na serwisanta Faścika :) A sklep z prawdziwego zdarzenia, Faścik doda adres :) Zapraszamy!