Zdrowotny light

Niedziela, 21 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Wolne tempo, objazd trasy wczorajszego Bike Tour z Adamem, Mariuszem i Kamilem. Plus niezapomniana gleba Mariusza, pierwsza i konkretna :)

Okolice

Poniedziałek, 15 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Po wkład do książeczki, deptak przy plaży, wjazd Reja, zjazd lasem i powrót Grunwaldzką...

Trening w burzy

Czwartek, 11 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Wiedziałam, że będzie padać, ale żeby aż tak?
Wjazd od Reja przy działkach - łagodniejszy podjazd. Mały progres, robiąc łagodny podjazd nie zeszłam poniżej 18km na godzinę. Ostatnio z tego co kojarzę wjeżdżałam mając 17.
Nie chciałam samotnie walczyć z błotem więc wróciłam Spacerową, później wjazd Doliną Radości i powrót jak wczoraj przez Matemblewo i jeszcze podjazd na Morenę.
Mokra i szczęśliwa wróciłam do domku :)

Spokojnie po maratonie

Środa, 10 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Troszkę jeszcze zmęczona - sesja na studiach trwa i będzie trwać do końca czerwca, a więc spokojnie. Po drodze umyłam rowerek, podjazd Doliną Radości powrót zjazd z Matemblewa.

Pierwszy Maraton - padło na Scandię Gdańsk

Niedziela, 7 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Maraton MTB, Skandia
Pierwszy maraton, mój i Adama. Forma jak najbardziej mi się podoba i chcę więcej, szkoda że większość jest na południu. Trasa urozmaicona, co niektórzy mogli się zdziwić, że w Gdańsku można się tak zmęczyć. ;)
Ja się zmęczyłam i to bardzo. Trasa MINI, skrócona do 25 km. Czas przejazdu niezadowalający, bo 1h 29min. Dało mi to wprawdzie drugie miejsce w klasie K-2 ale tylko dlatego, że nie było tych dobrych babeczek.
Ale przejechałam cała i zdrowa ;)
Adam gorzej, bo wariat wybrał się na MEDIO...no cóż mam nadzieję, ze wynik go zmobilizuje do pracy na rowerze a nie grania w piłkę...
Do statystyk doliczyłam też dojazd na maraton.
Sprzęt:
Zablokowany amorek bo wciąż zepsuty,
Opony: przód Racing Ralph, tył Furious Fred - śmiesznie rzucało na błotku :P

Po numer startowy

Sobota, 6 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Mała wycieczka przed maratonem po numer startowy na miejsce zawodów. Już było po startach Zawodników "z wyższej półki".
Tylko po co rejestrować się przez internet jak na miejscu i tak trzeba wypełniać ten sam formularz?
Brak licznika. Przy okazji rowerki umyliśmy z Adamem na myjni :) już dawno takie czyste nie były...

Pechowy czas

Wtorek, 2 czerwca 2009 · Komentarze(0)
W niedzielę guma a dzisiaj zapinka od łańcucha, na szczęście udało się wrócić na kołach :)