Dwa okrążenia,czyli ok 8km. Trasa mało techniczna choć jak na zawody, które w nazwie mają słowo "Family" dość wymagająca :) W swojej kategorii wiekowej pierwsza, w open druga, tuż za Marzeną. Miało być lepiej, wyszło tak jak zapewne powinno ;)
Dystans też straciłam bo w trakcie zmieniłam licznik na nowiuśki od Faścika, jego Rodzinki i mojej Mamuśki. Nie byle jaki licznik, wreszcie liczy mi kadencję :D
Co do treningu z ekipą: Śliski ruszył tyłek i towarzyszył mi dzielnie a ja dostałam koszulkę!!! Koszulkę za osiągnięcia... i urodziny!
Dystans Fit, a jakże. Wynik zdecydowanie za słaby, na drugiej kartce znalazło się moje imie i nazwisko, kiepsko.
Trasa fajna, jak na MAzovię ;)
Więcej napiszę może później.
W małym skrócie cieszę się, ze ostatecznie pojechałam z Faścikiem, czas szybko i miło zleciał. Poprowadziłam autko - a lubię prowadzić autko - i napiłam się większej ilości kawy niż zazwyczaj:) - a lubię pić duże ilości kawy :)