Do trzech razy sztuka

Piątek, 17 czerwca 2011 · Komentarze(0)
i w dupe!
Wpadłam dziś na świetny pomysł! Pojadę na klify, leciutko ścieżką i zjadę z jednego ulubionego zjazdu, gdzie swego czasu Faścik zawsze zaliczał gleby. Cel był jeden, bo - tak sobie myślałam, zjazd poprawi mi humor, aktualnie potargany chorobą.
Dojechałam w miarę spokojnie na miejsce, cyknęłam jeszcze ciemne fotki z klifu - zbyt ciemne - i postanowiłam zjechać owym zjazdem koło schodów. W połowie zjazdu zaliczyłam spektakularną glebę i zgubiłam zatyczkę od rogu.
Lekko podirytowana wlazłam jeszcze raz na górę i co? Kolejny raz zaliczyłam glebę - zbyt mocno przyhamowałam tyłem.
A co tam, do trzech razy sztuka!
i dalej w dupe. Nie zjechałam.
Faścik miałby ubaw, ale stwierdziłam, że i tak już się dobrze bawi w Wawie, wiec nie będę do niego dzwonić z tą informacją.

Ostatecznie wszystko zrzuciłam na winę osłabienia i złego samopoczucia.
W dupę!

Rawa Mazowiecka

Niedziela, 12 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Plus rozgrzewka i rozjazd.
Więcej z czasem...

Z ważniejszego info.:
Wybyliśmy już w sobotę moją Felką, kochaną, poczciwą Skodą, która daje rade we wszelakich warunkach. Tym razem dała sobie rade ze mną, Faścikiem, dwoma Naftokorowcami i pięcioma bajkami.
Wycieczka pod tytułem "Nie tykaj stopy"!!! :D
Ugościła nas wykręcona na maksa Ewcia... jej coś jest, mowie Wam. Na pewno nie jest normalna. A że nienormalnych to ja uwielbiam, tak więc dziękuję Ewcia za nocleg i towarzystwo Twe :)

Wstałam już chora, przed samym startem myślałam o tym aby tak "przypadkiem" na rozgrzewce się zgubić i odpuścić start. No ale co, dyrektor sportowy by się wkurzył więc ruszyłam Ja.
Ostatecznie trasę okazuje się nieświadomie pogubiłam - bufetu nie minęłam, ale dystans zadany objechałam. Wyszło jak nic 23,77 km. Teraz już mi przeszło, ale dwa dni chodziłam wkurwiona, bo przecie jak to? Że jak? Że co? I o co w ogóle chodzi?

Zdrowie dopisuje mi wyśmienicie chora jestem do dnia dzisiejszego (21 czerwiec).
Ajjjj!

PnR

Wtorek, 7 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Czyli ustawka na Łysej o 18:00 i w drogę.
Dziś był kawałek trasy Skandii no i coraz więcej bikerów :)

avs cad 72

Urlop wypoczynkowy

Wtorek, 7 czerwca 2011 · Komentarze(0)
A więc czas na pracę mgr. Pojechałam na Wysepkę i do Gdyni, do Faścika i jego kumpla. Troszku danych zebrałam, teraz jeszcze to opracować trzeba :)

Raczej w T

Niedzielnie plus objazd Skandii

Niedziela, 5 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Miało być lekko i przyjemnie z Adamem i Mackiem, a pech chciał, że spotkałam Faścika z ekipą ;)
Ostatecznie objechaliśmy trasę Skandii - wersja 8, 9 lub 10, a może i 11.
Zmęczyłam się jak to mam w zwyczaju i na koniec jeszcze zahaczyłam o maca ze Śliskim i Maćkiem ;) Coffe ofkors :P