I to w Górach przez duże G :D Od razu czuć różnicę, gdzie się nie skierujesz tam Góra (przez duże G), gdzie nie skręcisz tam Góra (przez duże G), ewentualnie jest jeszcze Zjazd (przez duże Z), ale Zjazd zawsze trwa krócej... sporo krócej...
Wyciągnęłam Marcina, który pokazał mi swoją ścieżkę niedaleko domu. Chciałabym mieć takie ścieżki w okolicach domu&...
Wbiliśmy się w stronę góry Klimczok, aby później czym prędzej zbić z tego kierunku i zjechać zajebistym zjazdem wypełnionym kamieniami i tamtejszymi badylami :)
Wieczorem napierdzielało mnie już wszystko, bo nogi od podjazdów a ręce od zjazdów. Dystans malutki, więc wstyd się przyznawać. Dokładnych danych nie mam bo czekam już wieczność na track z Marcina Garmina.
Pojechałam na treningowym, męcząc przełożenie 2:4 bo jak już pisałam wyłącznie na nim ładnie pracuje. Opony szosowe, a mimo to czas gorszy. No cóż... będzie lepiej.
Miały być 3 godzinki ale wyszło jak zawsze. Po pierwsze za późno zabrałam się za przygotowanie treningówki - wizyta u Faścika w jego domu o 24, nie miał chłopak szans na skręcenie czegoś porządnego. Po drugie w związku z tym opóźnionym przygotowaniem napęd skakał jak karabin maszynowy, co wkurw... mnie okropnie. Po godzinie wyczaiłam że idealnie chodzi na przełożeniu 2:4, i tylko na nim. Po trzecie jestem zmarzlak i mimo ochraniaczów na buty, stopy mi zamarzły.
Ostatecznie więc podjechałam Spacerową aby zrobić dwa okrążenia na Reja (lżejszy podjazd) i wróciłam Grunwaldzką.
Oponki szosowe więc tym bardziej przeraziła mnie moja kiepska średnia :/
Wracając wjechałam jeszcze do lasu aby zjechać na Oliwę i podążyć na deptak przy plażowy. Jednak piździało strasznie i nóżki mi zamarzały, wróciłam więc ścieżką na grunwaldzkiej, gdzie na płaskim zrobiłam: 4x 30'' max br. 1,5'T