Wpisy archiwalne w kategorii

Trening

Dystans całkowity:3468.27 km (w terenie 609.10 km; 17.56%)
Czas w ruchu:151:23
Średnia prędkość:20.12 km/h
Maksymalna prędkość:69.60 km/h
Maks. tętno maksymalne:198 (101 %)
Maks. tętno średnie:162 (82 %)
Suma kalorii:40182 kcal
Liczba aktywności:117
Średnio na aktywność:29.64 km i 1h 34m
Więcej statystyk

Reja

Piątek, 12 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Spacerowa, Reja, trzy akcenty - cokolwiek to oznacza, fajnie brzmi, później trzy mniejsze akcenty i home.

Polska na Rowery

Wtorek, 2 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Dziś ruszyliśmy na Gdynię a tam na świetną trasę XC, na której w niedziele odbył się wyścig Trek'a. Dwa zajebiste zjazdy przy czym ostatni dwa razy zjechany, ale ani razu nie byłam z tego zjazdu zadowolona. Mało kontroli, a nawet jej brak.
Podsumowując mam wrażenie, ze się cofam. Wrrr....

Hasanie z Faścikiem

Sobota, 30 lipca 2011 · Komentarze(0)
Coś ta noga mi nie podaje ostatnio.
Biednego Faścika zwerbowałam na wycieczkę, a później nie dałam biedakowi wyhasać się do porzygu, ani do mdłości nawet!
Ja natomiast kilkakrotnie padałam z sił, aż w końcu ostatecznie zaprotestowałam i udałam się w stronę domu, namawiając na końcu Faścika do grzechu w postaci shejka, uwaga - c z e k o l a d o w e g o :P
Mniam!

Chyba kolega więcej ze mną nie ruszy :P

Trasa: w sumie nieznana, nowe zakątki, głównie gdyńskie.

Trening z Braćmi

Środa, 27 lipca 2011 · Komentarze(0)
Pierwszy trening z Braćmi B.
Trening trzech podjazdów - żadnego nie podjechałam, a w dodatku na ostatnim zaliczyłam wyjebkę, wiec do kompletu mam drugą nogę poharataną.
Elegancko jest na ulicy!

Trening Aśki

Niedziela, 24 lipca 2011 · Komentarze(0)
Wpierw ruszyłam po Aśkę w okolice Bysewa, następnie ulubiona trasa od Matarni, udany Aśki zjazd (za moimi skromnymi radami), podjazd pod pachołek ,i tu też sukces, dziewczyna podjechała do połowy, jak nie więcej.
Zasłużona kawka ;) a jak!
Podjechałyśmy Doliną Radości do Matarnii, tam odziałam Aśkę w lampkę i każda udała się w swoją stronę.
Udana niedziela :)

W poszukiwaniu grupy...

Wtorek, 19 lipca 2011 · Komentarze(0)
No i taki był ten dzień:

Mój UUUUkochany Ojciec złożył mi niespodziewaną wizytę, zapewne w nadziei, że mnie nie zastanie w domu. Ja z kolei wracałam do domku w nadziei, ze już go w domku nie będzie.
Niestety, i moja i jego nadzieja nas wydymała i to przez duże w - o takie jak to: W

Ostatecznie posiedziałam te 45 minut w domu i uderzyłam zdecydowanie za późno, na miejsce spotkania wtorkowej grupy treningowej.
Grzałam przez miasto jak dzika i szalona (a raczej jak dzika, a może jak szalona... a na pewno jak pierdolnięta) wymijając po drodze powolniaków, strasząc kierowców i babcie na ulicy. Ostatecznie nikogo już na Łysej nie zastałam :)
Za pomocą Faścika (dzięki Faścik) znałam mniej więcej miejsce docelowe Grupy wtorkowej więc znów grzałam jak dzika i szalona...

Ostatecznie ekipę spotkałam pod jednym z moich uuuuulubionych podjazdów (na serio ulubionych). Notabene jeszcze nigdy nie udało mi się go podjechać, a ostatecznie okazało się, że dzisiaj TEŻ nie jest TEN dzień.

Jak na mnie stuknęło sporo kilometrów, więc zmęczona i utyrana padłam w domu na cycki...

Przyrumieniło mnie

Niedziela, 17 lipca 2011 · Komentarze(0)
I taki też był cel, dlatego skoczyłam na szosę. Start Żabianki, Spacerowa, Chwaszczyno, Tuchomek, Żukowo, Bysewo, Doliną Radości, Oliwa, Gruwnaldzką powrót.

Próbowałam też jazdą zabić smutek z powodu mojej niebecnosci na zawodach w Człuchowie ale bez większych efektów.

120'T Szosa

Sobota, 2 lipca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Mezcal ma ranę ciętą, więc wzięłam ogromną treningówkę Adama i wybyłam na szosę.
Spacerowa, Chwaszczyno, Gdynia, Sopocka, Reja lżej i Spacerowa powrót Grunwaldzką.
W Oliwie na powrocie dopadła mnie ulewa... No cóż mogłam się tego spodziewać, przecież wczoraj dostałam znak ;)
Ciekawe co jutro.