Polska na Rowery part: 4

Wtorek, 17 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Rower Boplight Adama, rama 19 a jechało się całkiem.
Pogoda iście jesienna więc okulary parowały i zdecydowanie nie była to cudowna jazda.
Jedno pocieszenie, że ilość lasek wzrasta ;)
Dziś ćwiczenie podjazdów.

Szosa 120' PowerT

Niedziela, 15 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Spacerowa - Chwaszczyno - Tuchom - Miszewo - Żukowo - Lniska - Leźno - Kokoszki - Nowatorów - Budowlanych - Lotnisko i spokojny powrót Słowackiego już w ramach rozjazdu (6 km).

Samopoczucie dobre, dopóki nie objadłam się owocami :/
później już tylko zdychałam.

120'T Szosa

Sobota, 14 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Spacerową do Chwaszczyna, tam w stronę Gdyni, koło pustego sklepu Faściska i Grunwaldzką do mety.

Zepsuło się...

Sobota, 14 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Łańcuch nr 1
czyli nieszczęść ciąg dalszy.
Dziś sprężyna w tylnej przerzutce :( Kochana moja poszła do piachu.

A miała być mała wycieczka do sklepów rowerowych w celu uzyskania informacji potrzebnych do mojej pracy mgr, którą mozolnie staram się ukończyć.
Oczywiście informacji nie uzyskałam a na dodatek sprężyna się spierd@liła.

I fajnie jest, i bardzo miło jest :)

Guma

Piątek, 13 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
W końcu to piątek 13 :)

Spacerową, skręciłam w Reja i tam jakimś cudem złapałam to nieszczęście. Już dawno nie miałam przyjemności zmieniania opony, toteż czym prędzej zabrałam się do roboty.
Zmarzłam przy tym niemile i jazda w 120T zmieniła się na 60'T.

Polska na Rowery part: Three

Wtorek, 10 maja 2011 · Komentarze(0)
Ból gardła mnie nie zniechęcił. Pogoda wspaniała, więc chyba mi nie zaszkodzi?

Nie zaszkodziło. BA! Nawet pomogło :)

Trening jak najbardziej udany. W sporej grupce facetów już nie byłam sama, na trening wybrała się też Aśka. Jakoś raźniej w jej towarzystwie mi było. Wprawdzie przyzwyczaiłam się jeździć z przedstawicielami płci brzydkiej, ale nie z taką ilością!

Krążyliśmy cały czas w okolicach Łysej, poznałam przy tym mnóstwo nowych tras, aczkolwiek mam duże wątpliwości czy potrafiłabym je dziś odnaleźć ;)

Zmęczona ale zadowolona... oby wreszcie poszło do przodu.

Dogs

Sobota, 7 maja 2011 · Komentarze(0)
Miał być maraton w Wejherowie, ale wyszło jak zawsze.
W gardle mam kaktusa i za cholerę nie chce mnie on opuścić.
W dupę!

Wieczorkiem krótka wizyta na Żabiankę aby psiaki wypuścić i do domku wrócić.

Już nie będę się powtarzała, że znów mi smutno...