Przyrumieniło mnie

Niedziela, 17 lipca 2011 · Komentarze(0)
I taki też był cel, dlatego skoczyłam na szosę. Start Żabianki, Spacerowa, Chwaszczyno, Tuchomek, Żukowo, Bysewo, Doliną Radości, Oliwa, Gruwnaldzką powrót.

Próbowałam też jazdą zabić smutek z powodu mojej niebecnosci na zawodach w Człuchowie ale bez większych efektów.

Jak ja lubie TO

Sobota, 16 lipca 2011 · Komentarze(0)
Wsiąść na dwa kółka z muzyczką w uszach i pomknąć przed siebie.

Dziś Spacerową na Reja tam mniejszy podjazd i powrót lasem zaczynając od Borodzieja a kończąc na Tatrzańskiej. Grunwaldzką to home.

....

Środa, 6 lipca 2011 · Komentarze(0)
A miało być tak pięknie, miały być przygotowania do Człuchowa, miała byc ostra walka, wszystko miało być robione pod ich kątem, a wyszła dupa, nawet sie nie napracowałam.
Jak zwykle jestem chora i zaczynam już się tym poważ nie martwić, tym bardziej że ostatnio nie specjalnie jeździłam i grzeczna też byłam.
W środę nie wytrzymałam i ruszyłam na bike lightową trasą w T.

Dziś niedziela i jest jeszcze gorzej.
I jak tu się nie załamać?

120'T Szosa

Sobota, 2 lipca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Mezcal ma ranę ciętą, więc wzięłam ogromną treningówkę Adama i wybyłam na szosę.
Spacerowa, Chwaszczyno, Gdynia, Sopocka, Reja lżej i Spacerowa powrót Grunwaldzką.
W Oliwie na powrocie dopadła mnie ulewa... No cóż mogłam się tego spodziewać, przecież wczoraj dostałam znak ;)
Ciekawe co jutro.

Home - tempo spacerowe

Piątek, 1 lipca 2011 · Komentarze(0)
bo jakby miało być inne skoro pół drogi pokonałam z buta, a dokładnie z buta do spd'ków.

Gdzieś na 6 kilometrze opona - kochany Mezcal - został ranny i wyzionął ducha.
Rezultatem są obolałe ręce - ratowałam jeszcze denata i niosłam rower na swych ramionach.
Towarzystwo w postaci deszczu i aut stojących w korku - uczucie nie do zapomnienia :)